Damian Janikowski, utytułowany medalista olimpijski, niedawno wypowiedział się na temat swojej ostatniej walki w organizacji High League. Był to dla niego nietypowy krok, gdyż zdecydował się na występ w freakowej organizacji, która cieszy się coraz większą popularnością wśród fanów sztuk walki. Janikowski stanął do pojedynku z „Don Diego” podczas gali High League, która odbyła się w grudniu. Mimo że był to nowy obszar dla olimpijczyka, świetnie wykorzystał swoje umiejętności zapasowe i regularnie obalał swojego przeciwnika. Mateusz Kubiszyn nie dał się jednak skończyć przed czasem, ale werdykt sędziów był jednoznaczny i Janikowski zwyciężył jednogłośną decyzją.
Co skłoniło Janikowskiego do walki we freak fight?
W wywiadzie Janikowski poruszył również kwestię finansową, która odegrała istotną rolę w jego podjęciu decyzji o występie w High League. Zaznaczył, że pieniądze były jednym z kluczowych czynników, które skłoniły go do podjęcia wyzwania. Jednak nie były one jedynym motywem. Podejmując decyzję Janikowski wyraził chęć stoczenia trzech walk w ciągu 12 miesięcy, co nie było możliwe w przypadku federacji KSW, z którą był związany. Propozycję sportowego pojedynku otrzymał jednak od High League, co skłoniło go do wzięcia udziału w tej organizacji. Janikowski wspomniał również o możliwości rewanżu z Kubiszynem w kickboxingu, jednak zdrowotne problemy i inne czynniki skomplikowały te plany.