Kontrowersje wokół organizacji FAME MMA narastają. Po ogłoszeniu, że były mistrz świata w boksie, Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, zadebiutuje w main evencie na gali FAME MMA 19 w Krakowie, pojawiły się wątpliwości dotyczące umowy i kontaktu z zawodnikiem. Jak się okazuje, organizacja nie miała podpisanego kontraktu z „Diablo”, a całe ustalenia miały być dokonywane na słowo. Andrzej Wasilewski, promotor boksu, w rozmowie z TVP Sport wyznał, że będzie rozważał podjęcie kroków prawnych względem organizacji FAME MMA. Mówił o wykorzystaniu wizerunku Włodarczyka do sprzedaży biletów bez jego zgody. Dodatkowo zaznaczył, że pomimo chęci zorganizowania walki w celach charytatywnych, obecnie nie myśli o tym. Aktualnie skupia się na zaplanowaniu pojedynku na jesień.
Federacja odpowiada na zarzuty Włodarczyka
Organizacja FAME MMA odpowiedziała na te oskarżenia poprzez swoje konto na Twitterze. W komentarzu zaznaczyli, że w branży sportów walki wiele spraw załatwia się na słowo, ustalenia pisemne są równie ważne. Kontrakty podpisuje się nawet na tydzień przed walką, a w polskim prawie ustalenia ustne i pisemne są wiążące. W związku z sytuacją dotyczącą umowy z Włodarczykiem, FAME MMA obiecuje, że znajdą lepszą opcję na pojedynek z Arkadiuszem Tańculą, który miał stoczyć walkę z „Diablo”. Organizacja deklaruje, że już niebawem pojawi się aktualizacja informacji na ten temat.
K#@wa, to się zaczął tydzień dobrze ?
— FAME MMA (@famemmatv) August 1, 2023
Krzysztof, mimo, że „nie wyraził zgody” na publikowanie swojego wizerunku, WRZUCIŁ NA SWÓJ PROFIL POST I INSTASTORIES z ogłoszeniem udziału na FAME 19. Powtórzę: nie zgodził się na publikację, ale sam wrzucił ?
Dodatkowo WZIĄŁ UDZIAŁ W… pic.twitter.com/eKPx3IZGHb