Szalony reporter dodał TikToka, który podpisał „wałek Murańskiego”. Zawodnik Fame MMA powiedział tam o powodach, przez które nie doszło do jego walki ze Starym Muranem i podsumował jego zachowanie. Tomek nazwał Jacka symulantem i opowiedział o cudach medycznych, które wydarzyły się po walce Murańskiego z Tańculą. Szalony Reporter zaznaczył, że umowa polegała na tym, że lekarz po ich walce ma wejść do ringu zobaczyć Jacka i wydać opinie, czy jest zdolny do walki. Tomek zaznaczył, że cały ten proces miał odbywać się bez przerwy, a on od razu po tym miał wyjść do pojedynku. Wyszło jednak zupełnie inaczej i Jacek wybrał się na 10-minutową konsultację z lekarzem. Po przerwie okazało się, że Murański ma pękniętą kość jarzmową, Szalony reporter powiedział, że jest to cud natury, ponieważ lekarze bez rentgena stwierdzili złamanie kości. Tomek powiedział, że była to zwykła symulacja ze strony Starego Murana i stwierdził, że wystarczyło nie blokować ciosów mordą, żeby wyjść do kolejnego starcia.
Fame przekazuje 100 tysięcy złotych na cele charytatywne
Walka Murańskiego z Szalonym Reporterem miała być pojedynkiem charytatywnym, z którego Jacek miał przekazać 100 tysięcy na cele charytatywne. Ze względu na obrażenia, jakie Stary Muran poniósł w walce z Tańculą, federacja nie zgodziła się na kolejny pojedynek. Jacek powiedział, że nie musi wychodzić do tej walki, ale tylko pod warunkiem, że federacja mimo wszystko przekaże obiecane pieniądze. Organizatorzy oczywiście przystali na taką propozycję i do walki nie doszło.