Robert Karaś, uznawany za legendę ultra triathlonu, znalazł się w centrum uwagi po wykryciu niedozwolonych substancji w jego organizmie. Informację potwierdziła Federacja International Ultra Triathlon Association, co wywołało falę zaskoczenia i rozgoryczenia wśród fanów tego utalentowanego sportowca. Zdobywca rekordowego czasu na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana podczas rywalizacji w Brazylii, Robert Karaś, zdecydował się sam ujawnić tę informację. Na swoim instagramowym profilu zamieścił odpowiednie oświadczenie. Wyraził ogromne niedowierzanie wobec wyników badań oraz zaznaczył, że zawsze przestrzegał przepisów antydopingowych.
„Nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu, zawsze byłem czysty, co potwierdzają wyniki wielu badań antydopingowych, jakie przechodziłem po każdym z dotychczasowych startów w Pucharze Świata” – podkreślił Karaś.

Karaś po walce w Fame MMA przyjmował leki z niedozwoloną substancją?
Triathlonista przyznał, że przed startem w Brazylii zabiegał o zapewnienie badań antydopingowych, aby jego rekord mógł zostać oficjalnie uznany. Jednak w styczniu, będąc pod leczeniem złamań ręki, żeber i stopy, przyjmował leki zawierające substancje z listy Światowej Agencji Antydopingowej. Twierdzi, że otrzymał zapewnienie, że te medykamenty nie wpłyną na jego przygotowania ani wyniki rywalizacji. Robert Karaś jest zaangażowany w sportową rywalizację od lat i zyskał uznanie jako jeden z najlepszych triathlonistów na świecie. Jego osiągnięcia, zwłaszcza podczas dystansów dziesięciokrotnego Ironmana, zaskakują i budzą podziw. Mimo to, wykrycie śladów niedozwolonych substancji w jego organizmie rzuciło cień podejrzeń na jego sportowe osiągnięcia. Jednak Karaś podkreśla, że jest w stałym kontakcie z federacją IUTA i czeka na wynik badania próbki B. Bez względu na ostateczną decyzję federacji, zdecydował się podzielić swoją historią jako przestrogę dla innych sportowców, aby stosowali zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów.
Powiązane wpisy:




