Amadeusz Ferrari, jeden z najbardziej znanych freak fighterów, zdecydował się odezwać po kontrowersyjnym werdykcie swojej ostatniej walki na gali FAME. Jego gorzki sprzeciw wobec decyzji sędziów jest nie tylko krytyką, ale także groźbą odejścia z federacji. Podczas gali FAME 20, Amadeusz wziął udział w turnieju, który oferował pulę nagród w wysokości 1,5 miliona złotych. Jednak po serii kontrowersji i niejasności, jakie miały miejsce w trakcie jego walk, Roślik postanowił zabrać głos. Pierwszy etap turnieju zakończył się dla „Ferrari” zwycięstwem przez dyskwalifikację przeciwnika, co jednak nie uchroniło go od kontrowersji. W półfinale spotkał się z Maksymilianem „Wiewiór” Wiewiórką, którego pokonał jednogłośnie sędziowskim werdyktem po jednej rundzie. Ostatecznie Wiewiórka triumfował w turnieju, co doprowadziło do jeszcze większego niezadowolenia ze strony Roślika.
Ferrari odnosi się do niesprawiedliwej decyzji sędziów!
W rozmowie z medią „Ferrari” wyraził swoje oburzenie, twierdząc, że sędziowie zdecydowali w sposób niesprawiedliwy. Dodatkowo opowiadał o problemach zdrowotnych, z którymi zmagał się przed walką, oskarżając federację o brak zrozumienia i wsparcia w tej kwestii. Jego frustracja osiągnęła zenit, kiedy ogłosił swoje warunki dla ewentualnego powrotu do walk w ramach FAME MMA. Roślik domaga się rewanżu z Wiewiórem oraz wyrzucenia sędziów, którzy jego zdaniem źle ocenili jego walkę i nie zrozumieli trudności, z jakimi się zmagał. Ogłoszenie tych warunków poprzez media społecznościowe było jednoznaczne – „Ferrari” stoi na stanowisku, że dopóki te żądania nie zostaną spełnione, nie zamierza wracać do walk w ramach federacji FAME MMA. Teraz wszystkie oczy zwrócone są na zarządców federacji, którzy muszą podjąć decyzję w sprawie przyszłości jednego z najbardziej znanych i kontrowersyjnych zawodników na polskiej scenie freak-fightów.