Niebieska część Poznania po czwartkowym meczu z Częstochową miała co świętować. Zwycięstwo z Mistrzem Polski sprawiło, że poznaniacy wyprzedzili w tabeli swoich przeciwników i przed 10. kolejką zajmują trzecie miejsce. Jednak to goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie.
Niesamowite widowisko dla kibiców
Piłkarze spod Jasnej Góry na pewno nie zamierzali łatwo oddać skóry. Nie minęły 2 minuty, a goście otworzyli wynik spotkania. Centrę z prawej strony boiska wykorzystał rumuński pomocnik, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie. Chwilę później debiutancką bramkę dla „Kolejorza” strzelił 17-letni pomocnik. W swoim pierwszym występie na tym poziomie rozgrywkowym dobił uderzenie wybite przez golkipera przyjezdnych i dał remis. To jednak nie był koniec emocji, bowiem na listę strzelców wpisał się jeszcze popularny „Marchewa”. Pomocnik, który coraz częściej gra na szpicy powalczył w polu karnym i sprawił, że bramkarz przyjezdnych po raz drugi w tym meczu musiał wyciągać piłkę z własnej bramki.
Śledzisz polską ligę? Być może zainteresuje Cię BETFAN kod promocyjny.
Dominacja gospodarzy
Wynik 2:1 dla poznaniaków wcale nie oznaczał, że „Medaliki” już się poddały. W drugiej części gry widać było wolę walki. Wysoki pressing stosowany przez Mistrzów Polski powodował, że obrońcy poznańskiej drużyny często byli zmuszani do długich zagrań. To jednak nie przeszkodziło miejscowym do podwyższenia wyniku. Najpierw w 70. minucie na listę strzelców wpisał się norweski skrzydłowy, który najpierw zmylił golkipera gości, a następnie uderzył przy krótkim rogu. To jednak nie był koniec koncertu „Kolejorza”. W 81. minucie spotkania za Norwega na placu gry pojawił się Iworyjczyk, który wcześniej reprezentował barwy jednego z czeskich klubów. Skrzydłowy w doliczonym czasie gry wykorzystał błąd defensywy gości i ustalił wynik spotkania.
Jest forma, nie ma formy
Ostatnie spotkania poznaniaków pokazują, że drużyna z Bułgarskiej wraca na właściwe tory. „Kolejorz” ostatni raz w lidze przegrał w sierpniu i to z wiceliderem z Wrocławia. Od tamtego momentu rozegrali cztery spotkania w których zdobyli 10 punktów. Dziewięciokrotnie pokonywali bramkarzy przyjezdnych gości, a sami trzykrotnie byli zmuszani do kapitulacji. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie mecz w Szczecinie. W niedzielny wieczór poznaniacy stracili aż 5 bramek nie strzelając ani jednej. Przez to optymizm, który panował w zespole bardzo szybko spadły. To były dwa odmienne spotkania, ale sam wynik mówi o tym co działo się na Pomorzu. W październiku na poznaniaków czekają jeszcze cztery spotkania w lidze. Zmierzą się z zespołami z Niepołomic, Łodzi, Białegostoku i Krakowa. Wcale nie będą to spacerki dla drużyny z Wielkopolski. Polska liga już niejednokrotnie pokazała, że nie zawsze faworyt po 90. minutach wraca do szatni z trzema punktami. Dlatego w Poznaniu muszą się mieć na baczności i być skoncentrowanymi, gdyż chwila nieuwagi może oznaczać stratę bramki, porażkę, a nawet brak awansu do europejskich pucharów.
Kiedy Irańczyk zadebiutuje?
W Poznaniu wszyscy nie mogą się doczekać jak będzie się prezentował Irańczyk ściągnięty tego lata. 27-letni skrzydłowy ma za sobą występu w lidze tureckiej i belgijskiej. W Polsce nie miał okazji jeszcze zadebiutować z powodu urazu łąkotki. Ten transfer uszczuplił budżet poznaniaków o prawie 2 mln Euro. W związku z tym jego forma po powrocie do zdrowia jest jedną wielką zagadką. Jednak w Poznaniu wielu liczy na jego umiejętności.
W Polsce korzystanie z usług nielegalnych bukmacherów jest zabronione i wiąże się z konsekwencjami narażenia się na kary pieniężne i odpowiedzialność karną. Zakłady można obstawiać wyłącznie u operatorów posiadających zezwolenie Ministerstwa Finansów. Hazard uzależnia i nie należy czynić z niego sposobu na życie.
Betfan to legalny polski bukmacher internetowy. Zakłady wzajemne urządzane przez spółkę BetFan sp. z o.o. przez sieć Internet przyjmowane są na stronie internetowej Spółki pod adresem www.betfan.pl na podstawie zezwolenia Ministerstwa Finansów z DNIA 29 PAŹDZIERNIKA 2018 R. NR PS4.6831.3.2018.
Artykuł Sponsorowany
