Kamil „Taazy” Mataczyński, choć jest nową twarzą w świecie freak fightów, zdążył wywołać spore zamieszanie. Jego błyskawiczny start w PRIME SHOW MMA 9 oraz nadchodzący występ na gali FAME na PGE Narodowym przyciągnęły uwagę fanów. Niestety, dla tych, którzy liczą na jego częste występy w FAME, pojawiły się niezbyt optymistyczne wieści.
Dlaczego „Taazy” nie będzie w FAME przez dłuższy czas?
Podczas rozmowy na kanale „Dwa Bieguny” prowadzonym przez „Takefuna”, Kamil Mataczyński zdradził, że jego przyszłe walki będą związane głównie z organizacją PRIME, a nie FAME. Powodem jest kontrakt, który pierwotnie obejmował trzy walki, lecz został rozszerzony po jego debiucie w FAME. Taazy wyjaśnił, że początkowo miał w planach trzy walki w PRIME, z czego jedną już stoczył, pokonując Roberta Pasuta. Jednak udział w gali FAME na Narodowym spowodował, że jego umowa została przedłużona o dodatkowe dwie walki, co łącznie daje pięć zobowiązań wobec PRIME.
„Mam jeszcze pięć walk do zrealizowania w PRIME. Miałem początkowo trzy, ale po walce na Narodowym doszły dwie kolejne. Trochę mnie to boli, bo choć PRIME dał mi możliwość zaistnienia i zdobycia popularności, umowa jest bardzo długa. Mam nadzieję, że będą dla mnie mili i nie utrudnią mi sytuacji… Na razie są bardzo mili,” mówił Taazy.
Co dalej z Taazym w Fame MMA?
Taazy’ego zobaczymy na gali FAME na PGE Narodowym, gdzie weźmie udział w wielkim turnieju MMA w Klatce Rzymskiej, walcząc w ćwierćfinale z „Gregiem”, jednym z faworytów całych zawodów. Po tym jednak jego kolejne występy będą odbywać się wyłącznie pod szyldem PRIME, co oznacza, że powrót do FAME może nastąpić dopiero za kilka lat. Dla fanów Taazy’ego, którzy będą musieli długo czekać na jego powrót do oktagonu FAME, pozostaje cierpliwość. Być może w 2026 roku streamer ponownie zawalczy pod szyldem FAME. Czy warto będzie czekać? Czas pokaże.