Marian Ziółkowski, były mistrz KSW, powrócił do centrum uwagi, kiedy skierował poważne oskarżenia w stronę freakfighterów. Podczas swojego udziału w programie „Klatka po klatce”, 33-letni zawodnik nie pozostawił suchej nitki na walczących w tych federacjach. Ziółkowski, który niedawno ogłosił swój powrót do oktagonu na galę KSW 93, gdzie zmierzy się z Wilsonem Varela, wykorzystał swoją obecność w mediach, by wyrazić swoje opinie na temat freakfighterów. W trakcie programu, były mistrz KSW otwarcie oskarżył freakfighterów o przyjmowanie narkotyków przed walkami. Jego zdaniem, ci zawodnicy sięgają po nielegalne substancje, aby znieść psychiczną presję występu w klatce.
„Nie każdy jest w stanie to wytrzymać psychicznie. A nagle freakfighterzy pokazują, że to jest takie łatwe. Ja jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, a przynajmniej 50 na 50, że większość z nich wychodzi naćpana do walki, żeby znieść psychicznie trud wejścia do klatki” – powiedział Ziółkowski podczas programu.
Mocne zarzuty Ziółkowskiego w stronę freak fightów!
Te mocne zarzuty wzbudziły wiele kontrowersji w środowisku MMA. Część osób wyraziła swoje wsparcie dla Ziółkowskiego, podczas gdy inni zdecydowanie odrzucili te oskarżenia jako bezzasadne i nieuzasadnione. Jednakże, nie można zapominać, że te słowa wygłoszone przez byłego mistrza KSW mogą mieć znaczący wpływ na postrzeganie walk freakfightowych i na dalszy rozwój tego gatunku rozrywki sportowej. Czy te oskarżenia przyniosą jakieś konsekwencje dla zawodników i federacji freakfightowych? Czas pokaże, jakie będą dalsze reperkusje tego kontrowersyjnego wątku.